Czekałam na ten dzień długo. Choć długo w moim przypadku to pojęcie względne.
Pomysł na fabułę narodził się niespodziewanie. Nigdy nie planowałam tego opowiadania. Choć tęskniłam za tego typu tworami.
Pomysł narodził się podczas czytania mangi Nana, w której po prostu się zakochałam. Do dzisiaj odczuwam tęsknotę za jej bohaterami i przeżywam każdą podjętą przez nich decyzję. Musiałam jakoś to odreagować i napisać cokolwiek, co pozwoliłoby mi oczyścić się z tych dziwnych emocji. Myślę, że to opowiadanie spełniło swoją rolę. Już od bardzo dawna nie byłam tak zaangażowana w pisarskie przedsięwzięcie. Każdej nocy siedziałam przed laptopem, poświęcając czas przeznaczony dla withnobody albo niebieskiego października. Z mojej strony mogę powiedzieć, że było warto. Nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej przy tych bohaterach. Gdyby nie awaria laptopa pewnie moja praca zakończyłaby się wcześniej, ale koniec końców każdy potrzebuje urlopu.
Właściwie napisałam to opowiadanie dla siebie. Długo zastanawiałam się, czy powinnam je publikować, ale myślę, że to w niczym mi nie przeszkodzi, a może nawet zadowoli kilka osób. Wiedziałam, że muszę skończyć tę historię, bo inaczej nie ruszyłabym z innymi tekstami. Będę prawdziwie szczęśliwa jeśli Wam również to opowiadanie przypadnie do gustu. A tak na marginesie, to mam wrażenie, że przez ten rok, od kiedy na nowo zaczęłam pisać, czekałam na taki przypływ natchnienia. Pisanie tej historii było czystą magią.
Pozostaje mi w końcu się zamknąć i pozwolić czytać. Jednak niezależnie od tego, jakie złe może to się okazać, to czerpię ogromną satysfakcję ze swojej pracy. Pierwszy raz od pół roku. Już wydawało mi się, że wypaliłam się pisarsko i nagle doznałam olśnienia. I chyba też z tego powodu podchodzę do tego opowiadania niezwykle osobiście.
Z racji tego, że to opowiadanie całościowe i jest długie na swój sposób, pozostaje mi życzyć powodzenia i wytrwałości. Po cichu liczę, że nikt nie zaśnie przed komputerem/laptopem/telefonem. Wątpię, by przez najbliższe dwa miesiące coś się tu pojawiło więcej, więc można to traktować jako swego rodzaju rekompensatę.
No to tyle, zapraszam!